Doskonały koncert Chris'a. Klimaty z Audioslave, ale też dało się usłyszeć stare poczciwe Soundgarden za najlepszych czasów. Szkoda tylko,że jego występ zaplanowano na godziny popołudniowo-wieczorne. Mimo braku efektów świetlnych i tego... nocnego klimatu; facet ze swoim band'em naprawdę nieźle sobie radził z nakręcaniem publiki. Było trochę ostrego elektrycznego grania, rock'owe balladki i kilka kawałków z rodzaju: solo z gitarą i śpiewem; w wykonaniu samego Chris'a Cornell'a. Mogę śmiało powiedzieć,że był to jeden z ciekawszych koncertów roku 2007.
czwartek, 13 marca 2008
Cornell'os Megalos
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz